Nowa Loui

Witajcie! 

Dziś wyszłam na dwór obfocić w normalnym świetle moją Loui, która jak pewnie wiecie (albo i nie) doczekała się nowego wiga! Wig jest prze-ślicz-ny i jestem nim zachwycona, był to chyba najlepszy wybór co do wiga dla mojej panienki. ^_^ Jest długaśny i ma piękny kolor, dodatkowo jest taki mięciutki i sypki..

Zimno dzisiaj strasznie, ogólnie pogoda nie zachwyca, w tygodniu zazwyczaj jak już wracam do domu to jest późno, ciemno i brzydko, nie za fajna pora na zdjęcia. Dzisiaj na szczęście wyszłam wcześniej i udało mi się zrobić to co widzicie niżej. :D Gdyby było lato, wtedy kiedy piszę ten post (godz. 17) byłoby jeszcze jasno.. 
Swoją drogą, kto już się nie może doczekać świąt? Ja bardzo! W głowie mam już świąteczne sesje, chociaż dopiero się zaczyna (a właściwie to jeszcze nie!) listopad. I chcę śnieg, chociaż ta pogoda nie sprzyja zbytnio zdjęciom.. Jak sobie przypomnę, jak rok temu robiłam zdjęcia w śniegu, ciarki mnie przechodzą. :D






Do napisania!

Set me free, higher

Witajcie!

(piszę tą notkę drugi raz, za pierwszym razem wyszła mi lepiej)

Ostatnio pytałam się, czy chcecie posłuchać trochę o moich lalkach. Otrzymałam dwie odpowiedzi, co uważam za sukces, więc w tym poście napiszę coś o jednej z moich lalek.. Airis.



Ogólnie w tym poście będzie trochę inaczej: więcej tekstu niż zdjęć, muszę się powyżalać co do spraw blogowych i nie tylko, mam nadzieję, że zrozumiecie! Jeżeli nie chcecie czytać mojej paplaniny, mam dla Was kilka zdjęć mojej Airis, bo to głównie o niej będzie tutaj mowa. ^_^ Zapraszam!



Airis otrzymała imię po piosence wyżej. 

Uznałam, że ma świetny tytuł. Poza tym, jestem ogromną fanką vocaloidowego (i nie tylko) trance. 
Ten utwór od początku kojarzył mi się z niebem.. A Airis jest właśnie takim moim małym skrawkiem nieba.



Z reguły jest cicha i skryta.. Woli zachowywać wszystko dla siebie. Potrafi się bronić, jednak nie używa do tego przemocy, tylko sprytnie ujętych słów, które potrafią drugą osobę zamienić w słup soli. 
Airis dorastała samotnie. Na maluteńkiej wyspie, gdzie mieszkała oprócz niej najbliższa rodzina. Ale oni nie byli z nią długo. Nikt nie wie dlaczego, ale odeszli. Nikt nie wie też dokąd. 
Dlatego Airis, sama, to znaczy nie do końca, bo z bezkresnym niebem i oceanem, przeżyła pół swojego życia pisząc książki, wymyślając niestworzone historie i opiekując się swoim kotem.
Dzisiaj jest nieco inaczej. Nie mieszka już sama. Dostrzega piękno w tym, co ma i we wszystkich, których spotyka. Cieszy się kolorowym światem i czasami przypomina to samo dziecko, które mieszkało pośród nieba i wody.



Ja sama zauważyłam niedawno u siebie ciekawą rzecz, związaną z blogowaniem, lalkami i robieniem zdjęć.
Nigdy nie jestem tak spokojna, jak podczas fotografowania moich lalek i całego otaczającego mnie świata. Kocham to robić. Kiedy nie czuję się najlepiej, wychodzę na dwór, biorę aparat i lalkę,  zakładam słuchawki i tworzę swój świat. Ogólnie to zawsze miałam tendencję do życia "gdzieś indziej".

Chciałabym podziękować Wam za ciągle rosnącą liczbę obserwatorów, obecnie jest Was 63, co jest dla mnie osobiście szokiem, bo niedawno, w notce rocznicowej było Was jeszcze 58! Myślę, jakby tu niedługo zmienić wygląd bloga.. Nie mam jeszcze jako tako "koncepcji", liczę na jakiś przypływ weny! >.<

Kiedyś.. zapewne już w nowym roku, kupię dla Airis koleżankę. I wtedy, jej historia będzie się już pisała sama, z biegiem czasu i kolejnymi zdjęciami. :D 

Dziękuję Wam za przeczytanie i do napisania! ♥

Today is a Beautiful Day

Witajcie po zaledwie kilku dniach od poprzedniego postu! 

Dzisiaj zrobiłam trochę zdjęć, na których występuje wreszcie trochę zapomniana Airis w prześlicznej sukieneczce, która dzisiaj doszła od Magu. 
Wygląda w niej uroczo i w ogóle.. jest taka piękna! >.<
 





ta sama poza co poprzednio  XD ale je lubię






Wianuszek jej zrobiłam z wrzosów. ^.^ Ciężko było, ale na zdjęcia przetrwał!

Widziałam, że niektórzy piszą coś takiego, jak historie swoich lalek, ich zainteresowania, charakter.. 
Bylibyście zainteresowani czymś takim? 
Czy raczej sobie odpuścić? xD

Zapraszam do komentowania i do napisania! :3

The colors of autumn..

Witajcie! 

Chwilę mnie tu nie było.
Miałam "załamanie lalkowe" jeśli można to tak nazwać. Doszło do tego, że nawet chciałam sprzedać Loui (nie wierzę w to do dziś) ale na szczęście się powstrzymałam. I postanowiłam jej to wynagrodzić. Wczoraj zapłaciłam za jej nowego wiga, dzisiaj go zamawiamy! Już się nie mogę doczekać jej nowego wyglądu. ^.^

17-stego września (jakiś czas temu już, prawda?) minął rok mojego bloga. Nie miałam jednak wcześniej czasu, by to uczcić, dlatego dopiero dziś pojawi się rocznicowa notka. 

28 postów
220 komentarzy 
58 obserwatorów
5 290 wyświetleń

Dziękuję Wam za Wasz wkład w tego bloga! Bez Was by nie istniał! 
Za każdy komentarz i obserwatora, widząc Was udzielających się tutaj cieszę się niesamowicie! ^^

Pamiętacie pierwszą notkę
Wtedy posiadałam już Loui prawie 3 miesiące, ale na bloga odważyłam się dopiero później. 
Co śmieszne, wcześniej posiadałam już 2 blogi lalkowe, na których można było oglądać moją (już nie moją) Tangkou Grace. Oba już nie istnieją. 

Na blogu przewinęło się kilka lalek, a były to: Melinda (Tangkou Grace), Loui (Pullip Holly), Yuzuki (Pullip Nella) i Airis (J-Doll In Sa Dong). Dzisiaj została ze mną już tylko Loui i Airis.

Czy cieszę się z tego jak moja kolekcja wygląda teraz? Myślę, że tak. Będę starała się ją jeszcze trochę powiększyć stawiając na różnorodność. Chciałabym mieć po jednym modelu każdego typu lalek jaki mnie interesuje. Czyli możecie się kiedyś tutaj spodziewać jeszcze Dala i Tangkou. Ale to kiedyś. ^^

Rok temu w pierwszej notce zamieściłam jesienne zdjęcia Loui. Dzisiaj też tak zrobię, tylko świeże, tegoroczne. Będzie to takie mini porównanie, jak zmieniła się Loui oraz mój styl robienia zdjęć. Do Was należy zdecydować, czy na lepsze! :D



Tylko 3 zdjęcia, tak jakoś wyszło. >.<
+ Bonus, jak to zwykle bywa, turkusowowłosa! 


Do następnej notki! :D